|
Don't go where I can't follow {Hobbit-Fantasy-2os.} |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Arsen
Świeża krew
Dołączył: 07 Wrz 2014
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Planeta Ziemia Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:23, 05 Sty 2015 Temat postu: Don't go where I can't follow {Hobbit-Fantasy-2os.} |
|
|
<center>
The mountain smoked beneath the moon;
The dwarves, they heard the tramp of doom.
They fled their hall to dying fall
Beneath his feet, beneath the moon.
FABUŁA
Od momentu w którym Kili przyszedł na świat, nie było chwili, by nie było przy nim jego starszego brata. Ciężkie warunki w jakich dorastali nie były przeszkodą we wspólnych polowaniach i małych wyprawach z wujkiem Thorinem. Słuchali z fascynacją historii o Ereborze, o majestacie rasy krasnoludów. Lata mijały, a bracia dalej byli nierozłączni.
Niestety wraz z dorastaniem dochodził też do nich tragizm sytuacji w jakiej znalazła się ich rasa.
Przeznaczeniem Filiego, jako starszego z braci, było przejęcie tronu po Thorinie. Nie do końca podobała mu się wizja poważnego władcy. Bał się ilości obowiązków, a już nawet wolał nie wyobrażać sobie samodzielne podejmowanie decyzji, bez aprobaty i pomocy Thorina. Wbrew temu, że przyszłość ta była odległa, już musiał zacząć nauczanie. Więcej czasu poświęcał na rozmowy z królewskimi doradcami i swoim wujem, ale przez to nie zauważył, jak bardzo zaniedbał swojego młodszego brata. Kłótnie i obrażanie się na siebie zajęły miejsce zabaw i wesołych rozmów braci, zaczęli siebie unikać, a gdy byli w jednym pomieszczeniu, to nie obyło się bez konfliktów.
Dis musiała udać się w kilkudniową podróż, więc Thorin często odwiedzał swoich siostrzeńców. Wielki był jego zawód, gdy zamiast śmiechów usłyszał krzyki i dosyć ostre obelgi. Postanowił więc użyć metody wychowawczej którą stosował Thrain, mianowicie wyrzucenie braci na nieznane tereny i zmuszenie ich do współpracy...czyli mała, niby niewinna ekspedycja mająca na celu wzmocnienie braterskich relacji. tu zaczyna się nasza historia.
UCZESTNICY
Arsen - Kili
Acorn - Fili
</center>
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Acorn
Świeża krew
Dołączył: 05 Sty 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dębu Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:20, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
<center>
Imię ✦ Fíli
Płeć ✦ mężczyzna
Rasa ✦ krasnolud
Wiek ✦ 52 lata
Narodziny ✦ TA 2859
Wzrost ✦ 135 cm
Włosy ✦ blond
Oczy ✦ niebieskozielone
Broń ✦ miecz i sztylety; ma ich pełno
Rodzina ✦ Linia Durina:
Dís; matka
Ojciec (✝); ???
Kíli; młodszy brat
Thorin II Dębowa Tarcza; wuj
Frerin (✝); wuj
Thráin (✝); dziadek
Thrór (✝); pradziadek
Dáin I(✝); prapradziadek
</center>
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arsen
Świeża krew
Dołączył: 07 Wrz 2014
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Planeta Ziemia Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:40, 08 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
<center><i>Night is now falling
So ends this day
The road is now calling
And I must away
Over hill and under tree
Through lands where never light has shone
By silver streams that run down to the sea </i>
I M I Ę - Kili
W I E K - 47 lat
P Ł E Ć - Mężczyzna
R A S A - Krasnolud
D A T A N A R O D Z I N - TA 2864
W Z R O S T - 139 cm
K O L O R W Ł O S Ó W - ciemny brąz
K O L O R O C Z U - brąz
B R O Ń - miecz, sztylet i łuk
R O D Z I N A
Dis - matka
(???) (✝) - ojciec
Fili - starszy brat
Thorin II Dębowa tarcza - wuj
Frerin (✝) - wuj
Thráin (✝) - dziadek
Thrór (✝) - pradziadek
Dáin I (✝) - prapradziadek
<i>
Under cloud, beneath the stars
Over snow one winter’s morn
I turn at last to paths that lead home
And though where the road then takes me
I cannot tell </i>
</center>[[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acorn
Świeża krew
Dołączył: 05 Sty 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dębu Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:06, 10 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
<center>F I L I
Odległość między górami błękitnymi a Bree nie była wielka. Wystarczyło bowiem udać się na wschód, przejść przez wzgórza wieżowe, lub obejść je przez białe wzgórza albo Michel Delving. Z tych opcji właśnie druga była bardziej rozsądna, bowiem „wielkie wykopy” należały do jednej z ciekawszych lokacji w Shire. Niedaleko leżało Hobbiton, więc można też było liczyć na ciepłe schronienie i jakąś strawę. Dalsza droga od miasteczka Hobbitów wiodła przez gęste puszcze i też nie była bardzo niebezpieczna, jako że smoki praktycznie wyginęły, albo osiedliły się na północnym wschodzie. Gobliny i orkowie były już większą obawą, ale i tak większość tych szkaradnych istot zgromadziła się w mrocznych podziemiach Morii.
Zimny wiatr nadciągał od strony Zimnych Gór, przeszywał lasy i wysokie trawy. Wiekowe sosny skrzypiały cicho za każdym razem gdy zrywał się kolejny silny podmuch. Zdawałoby się, że świat za wszelką cenę chciał przypomnieć o tym, że nadchodził kres słonecznych, letnich dni. Ledwo zdążyli opuścić Ered Luin, ale Fili miał wrażenie, że szli tak już przez wieczność. Panowała między braćmi martwa, sucha cisza przerywana niekiedy śpiewem ptaków i szumem liści.
- Im bliżej będziemy wichrowych wzgórz, tym będzie zimniej. Wziąłeś coś ciepłego? Przeziębisz się - skomentował Fili, zerkając na swojego brata z niepewnością. Westchnął cicho i zarzucił na głowę kaptur w kolorze ciemnej zieleni. Niestety ów kaptur był już na tyle wyczerpany licznymi zmianami pogodowymi, że jego kolor coraz bardziej zaczął przypominać barwę umierających, brązowych liści.
Fili martwił się o swojego młodszego braciszka. Normalnie się z tym nie krył i zapewne gdyby nie te wszystkie docinki, oddałby brunetowi swoje futro, albo szal. Niestety głęboko wierzył, że jakikolwiek gest tego pokroju liczyłby się tylko i wyłącznie z odrzuceniem ze strony Kiliego. Blondyn wiedział też, że jego młodszego brata coś trapiło. Nie wiedział tylko co. I choć wiele by oddał, by wrócić znowu do dawnego trybu życia, to nie chciał oddać za wygraną i wziąć całą winę na siebie. Matka mówiła mu, że może rozmowa z bratem i przeprosiny w czymś by pomogły, ale on nie zamierzał go przepraszać, skoro nie miał za co. Ufał Thorinowi i sądził, że wysyłając ich na tę krótką przechadzkę po łąkach, wzgórzach i lasach, wiedział co robi. Poza tym to była idealna okazja na dowiedzenie się czym aż tak zdenerwował swojego braciszka.
</CENTER>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Acorn dnia Sob 20:07, 10 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arsen
Świeża krew
Dołączył: 07 Wrz 2014
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Planeta Ziemia Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:09, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
<center>K I L I
Zimny wiatr towarzyszył dwóm wędrowcom samotnie przemierzającym doliny na wschód od Ered Luin. Jego lodowaty podmuch przeszywał niby ostrze serca i umysły. Nie oszczędzał nic co stanęło na jego drodze. Zielonobrunatna trawa poruszała się za jego sprawą przypominając nieustanny ruch fal na powierzchni oceanu. Kilka liści wirowało w powietrzu, wykonując swój przedziwny taniec.
Kili wpatrywał się pustym wzrokiem w przestrzeń. Nadal nie rozumiał jakim sposobem znalazł się tu razem z bratem. Po ostatnim incydencie spodziewał się jakiejś reakcji ze strony Thorina, którego cierpliwość była już na wyczerpaniu. Wiedział że ukaranie go jest tylko kwestią czasu. Ale nie mógł pojąć dlaczego wuj wysłał z nim "swojego ulubionego siostrzeńca".
Ostatnimi czasy relacje między braćmi bardzo się pogorszyły na co z pewnością miał wpływ fakt, iż Dębowa Tarcza wziął Filiego pod swoje skrzydła, aby przybliżyć mu rolę władcy. To nie tak, że w Kilim obudziła się zazdrość. Kochał swojego brata i wiedział jaka przyszłość jest mu pisana, nie mógł jednak zcierpieć faktu, że ten spędzał z nim coraz mniej czasu. Czuł się niepotrzebny, odrzucony przez brata i wuja. Dlatego kłótnie i spory zajęły miejsce dawnych wspólnych zabaw.
Przemierzając teraz w ciszy kolejne mile ciemnowłosy krasnolud po raz kolejny analizował całą sytuację. Jedyny pozytywny fakt, wynikający z towarzystwa brata był taki, że przynajmniej nie obawiał się zagubienia drogi. Sam nie miał za dobrej orientacji w terenie, a Fili sprawiał wrażenie, jakby dobrze wiedział gdzie iść. Pozostawała jeszcze kwestia orków i innych plugawych stworzeń, które mogły pałętać się po okolicy. Szansa na spotkanie z nimi nie była zbyt duża, jednak zawsze łatwiej bronić się we dwójkę. Mimo to wolałby chyba włóczyć się samotnie po tych nieprzyjaznych krainach niż spędzić kolejną godzinę w ciszy. Milczenie zbecydowanie nie leżało w jego naturze.
Dlatego odczuł niejaką ulgę, gdy usłyszał znajomny głos brata. Chociaż to co powiedział tylko wzbudziło w nim tłumiony dotąd gniew.
- Od kiedy to się tak mną interesujesz? - odparł, uciekając wzrokiem gdzieś na bok. - Powinieneś raczej martwić się o to, żeby nie zmarzł twój książęcy tyłek...
Jednocześnie zdał sobie jednak sprawę z tego, że w miarę posuwania się na wschód robi się coraz chłodniej, a on rzeczywiście nie ma żadnego cieplejszego odzienia. Kątem oka spojrzał na futro Filiego, jednak od razu zganił się za to w myślach. Przyrzekł sobie, że jak zimno by nie było prędzej zamarznie niż pogodzi się z bratem.
</center>
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|