|
Draconis Memoria (kontynuacja, fantasy, homo, +18) |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:42, 28 Mar 2015 Temat postu: Draconis Memoria (kontynuacja, fantasy, homo, +18) |
|
|
<center>
❖Draconis Memoria❖
If I only had the chance to soar above the clouds one more time...
❖Wstęp❖
Czasem musimy coś stracić, by przekonać się, jaką miało to wartość.
Wciąż pamięta, jak to jest wznieść się przestworza, jak to jest bez ograniczeń szybować pod błękitnym niebem, a gdy tylko zechce - zatopić szpony znów w miękkiej ziemi, gdzie mógł spełniać wszystkie swoje zachcianki. Jednak to należy już do przeszłości, a on sam - słaby i bezbronny, uwięziony w marnym ludzkim ciele.
Całe życie spędził w podróży, bezkresnej tułaczce - sam, zdany jedynie na siebie. Cały swój dobytek dźwigał na plecach, a gdzie nie zawędrował zarabiał swoim orężem. Nie miał nigdy wiele, a życie niejednokrotnie udowadniało mu, jacy potrafią być inni, zwłaszcza w stosunku do jemu podobnych.
Czy to przeznaczenie, czy tylko przypadek sprawił, że ich drogi splotły się - nie da się powiedzieć z całą pewnością. Pewnego dnia, tak po prostu, ich ścieżki skrzyżowały się - osób, które pod każdym względem różniły się od siebie w tak diametralny sposób.
Jednakże łączy ich znacznie więcej, niż byliby w stanie powiedzieć.
Pierwsze siedem stron
[link widoczny dla zalogowanych]
Opowiadanie prowadzę z Marq Mortis na tym forum.
KP przeklejone niżej.
</center>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Pią 13:28, 03 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:53, 28 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
<center>
☤ Postrach Niebios ☤
Dzisiejszej nocy rozlega się
nikomu nieznany walc,
niezaśpiewana melodia.
☤ Podejdź ☤
Pierwotne wspomnienia zachęcają do myślenia o tamtej ziemi.
Niebo zdobione przez migoczące gwiazdy jest odległe.
Jeśliś śmiał zapytać jakie imię noszę, to brzmi ono Velucagarith, ale dla ciebie, robaku, może być Veluca.
Kiedyś nadawano mi różne przydomki, od Płonącego Nieba do Cholernej Gadziny Plującej Ogniem, jednak ja sam najbardziej polubiłem proste w swoim brzmieniu i znaczeniu Postrach Nieba.
Nie jestem w stanie odpowiedzieć ci, ile już lat przeżyłem, ale wiedz, że przynajmniej pół ery mam już za sobą.
Gdybyś jeszcze miał wątpliwości, bo widzę, że twój miękki umysł nie nadąża, jestem samcem i przedstawicielem najpotężniejszej ze wszystkich ras - smokiem.
Niestety zawiść robaczywej, ludzkiej rasy uwięziła mnie w tym miniaturowym, kruchym ogrodzie.
<center>
☤ Jeszcze trochę bliżej ☤
W miniaturowym ogrodzie, w którym ryczy smok,
westchnięcia przywołują gorejące płomienie.
Co potrafię? Mógłbym cały dzień opowiadać, ile wiosek, miast spłonęło od mojego oddechu, ile razy ziemia zatrzęsła się i rozstąpiła pod siłą moich łap, jak piękne figury potrafię wywijać pod niebem…
Jednak nie o to ci chodzi, robaku. Zastanawiasz się, co potrafię teraz, w tej godnej pożałowania formie.
Mimo zmiany formy nie straciłem srebrnego języka, tak ze moje zdolności oratorskie pozostały na niezwykle wysokim poziomie.
Nie potrafię posługiwać się przedmiotami w charakterze broni, jednak wciąż jestem bardzo zwinny. Skok z odpowiedniego miejsca i z dobrym efektem zaskoczenia szybko równa się uduszeniem przeciwnika.
W kwestii samej walki przede wszystkim gryzę i nie zawaham się odgryźć niczego, co mi się nawinie.
Jako przedstawiciel najdoskonalszej z ras jestem również nadzwyczaj inteligentny i chociaż nie znam ludzkich zwyczajów, bardzo szybko uczę się i układam doskonałe plany powrotu do swojej dawnej chwały.
Reszty licznych talentów nie będę przytaczał, bo nie o nich przyszedłeś słuchać, prawda?
<center>
☤ Jesteś prawie u celu ☤
Stworzenie skryte pod pokaźnymi skrzydłami wciąż pragnie wrócić do nieba.
Jak wyglądam? Gdy jeszcze byłem smokiem w moich gładkich, czerwonych łuskach tańczyły odbite płomienie, strwożone na widok znacznie potężniejszego ognia, który płonął w moich oczach. Czarne, rozrastające się niby gałęzie rogi budziły podziw i szacunek nawet wśród innych smoków. Szerokie skrzydła i potężny ogon tylko potwierdzały siłę, o której się słyszało, gdy tylko wspominano imię Veluci, zaś mojemu wzrostowi nie dorównałoby nawet dziesięciu chłopa, sobie na ramionach.
W tym marnym ciele? A wiec jest za ciemno dla twoich prostych oczu.. Ludzkie ciało ma długie, czerwone na wzór mych łusek włosy i tego samego koloru oczy, na które robactwo reaguje dość płochliwie. Skóra jasna jak mleko, postura drobna, marna, słaba, choć przyznaję sprawność ludzkim palcom. Drobny nos, wąskie usta i delikatne rysy twarzy zdają się pasować bardziej ludzkiej samicy, co niejednokrotnie sprawiało, że samce wodziły za mną wzrokiem, w jakże… Obrzydliwy sposób. Ze względu na tendencje tego ciała do marznięcia i niemożność do rozpalenia ognia wewnątrz, przylubiłem sobie nosić ciemne, może wręcz czarne, wygodne, ale ciepłe ubrania, które ku mojemu niezadowoleniu nie błyszczały, lecz za to podobno trzeba zapłacić.
Śledzę palcem ślady krwi,
która niegdyś krążyła w mym ciele.
Zalety? Całe mnóstwo, lecz skupmy się na najważniejszych – inteligentny, sprytny, przebiegły, pewny siebie, asertywny, dumny, honorowy, wspaniałomyślny.
Przywary? Niechętnie, ale przyznaję, że posiadam – bywam zbyt okrutny, czasami zbyt porywczy i nieostrożny, zdarzyło mi się też niesłusznie spalić wieś…
Mój charakter ogólnie jest znacznie bardziej skomplikowany, niż ci się wydaje. Przejawiam te stereotypowe cechy, które przypisujecie wszystkim smokom – dumę, pogoń za wszystkim, co się błyszczy i okrucieństwo, ale to nie znaczy, ze tylko one mnie budują. Znam znaczenie słowa łagodność, potrafię odczuwać wdzięczność, a nawet przywiązanie. Obłaskawienie mnie nie jest zbyt proste, ponieważ mam duże wymagania, ale bywali ludzie, którzy zaskarbili sobie moją sympatie, a tym samym wsparcie.
Nie cierpię za to, kiedy to ktoś mi musi pomagać. Pomoc rodzi długi. O pomoc trzeba prosić. Potrafię poradzić sobie sam w każdej sytuacji, a jeśli ktoś mnie z czegoś wyręczy…. Paskudztwo. Skory jestem za to do handlu – są rzeczy, które mogę dostać łatwiej w zamian za przysługę w zrobieniu czegoś, czego ludzie w ogóle nie potrafią.
Kocham słuchać śpiewu, a pieczony dzik to najlepsze, co zostało mi darowane. Skoro muszę tkwić w robaczym ciele, czemu by nie nauczyć się śpiewać?
Odgłosy mocnych uderzeń
skrywają się gdzieś w otchłani.
Przeżyłem bardzo dużo, ale opowiem ci, w jaki sposób zostałem tak upokorzony. Otóż, zdaje się, któraś ze spalonych przeze mnie w ciągu ostatnich miesięcy wiosek musiała być miejscem odwiedzin kogoś ważnego dla człowieka, który parał się imitacją magii. Słowo imitacja sprawia, ze nie brzmi to zbyt groźnie, ale proszę, szukali mnie, by zemścić się za to nieumyślne, obojętne mi morderstwo. Nie potrafili mnie zabić, więc zwabili, oczarowali muzyką i – och, wciąż psioczę na siebie, że dałem się tak łatwo podejść – rzucili na mnie zaklęcie, które ku ich własnemu zdziwieniu zadziałało. Zostawili mnie potem, bezradnego, słabego i zdezorientowanego, uwięzionego w ludzkim ciele.
Jakże tęsknię za lotem w bezkresnych niebiosach…
Niczego tak nie pragnę, jak powrotu do swojego kraju.
Jego legendarna ziemia rodzinna,
gdzie tańczą dwugłowe smoki,
od wieków pozostała niezmienna.
☤ Mam cię! ☤
Oto jest epos cienia,
nikomu nieznana opowieść,
niewypowiedziane wspomnienie.
~Autorzy obrazków~
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Pią 13:25, 03 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:47, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>
✽ Lodowy Wilk ✽
✽ Informacje Podstawowe ✽
✽Imię✦Vagan✽
✽[color= DarkCyan]Nazwisko[/color] ✦ Murr✽
✽Pseudonim ✦ Lodowy Wilk✽
✽Wiek ✦ 32✽
✽Płeć ✦ Męska✽
✽Rasa ✦ Ork✽
✽Zawód ✦ Najemnik/Łowca✽
„ The secret side of me
I'll never let you see
I keep it caged but I can´t control that
So stay away from me, the beast is ugly
I feel the rage and I just can´t hold that”
✽ Zdolności ✽
Odporność na niskie temperatury ✦ Vagan to dziecię północy. Całe swoje dzieciństwo i pewien okres młodości spędził w miejscu, gdzie temperatura nie wzrasta powyżej stopnia topnienia śniegu, więc jest e dużej mierze nań odporny.
Berserker ✦ Vagan, jak większość orkow, potrafi wpaść w szal berserkerski. Praktycznie nie czuje wtedy bólu, a jego siła wzrasta parokrotnie.
Broń Biała ✦ Jako najemnik, Vagan musi być dobry w walce. Od dziecka trenował z mieczem dwuręcznym, w którego używaniu jest bardzo dobry. Nie pogardzi jednak sztyletami myśliwskimi czy mieczem jednoręcznym.
Łowca/Tropiciel ✦ Będąc łowcą, Vagan potrafi odczytywać ślady innych istot i tropić je. Często korzysta z tych umiejętności w pracy.
✽ Charakterystyka ✽
✽Wzrost ✦ 195cm✽
✽Waga ✦ 90kg✽
✽Kolor Włosów ✦ Białe✽
✽Kolor Oczu ✦ Lodowy Błękit✽
✽Kolor Skóry ✦ Szarozielona✽
Wygląd ✦ Vagan jest, co widać juz na pierwszy rzut oka, orkiem. Jest to dorosły, wysoki mężczyzna raczej masywnej, ale nie zwalistej postury. Jest, jak na standardy orków, szalenie wręcz przystojny, co jeszcze potęguje cała masa blizn, szczególnie na twarzy. Nie odbija się to jednak w standardach innych ras, wedle których jest wręcz odpychajacy. Jest bardzo charakterystyczną personą, i to nie ze względu na jego szarozieloną skórę, wystające kły czy sam fakt bycia orkiem, a przez jego kolorystykę. Jest on bowiem właścicielem długich, białych jak śnieg włosów i jasnoniebieskich, lodowych wręcz oczu. Cechują go też mocne, typowo or że rysy twarzy. Często można go spotkać z kilkudniowym zarostem.
Najczęściej nosi skórzane zbroje z metalowymi częściami.
✽Cechy ✦ niezależny, odważny, zaradny, z dystansem do siebie, szczery, asertywny, względnie honorowy✽
✽Wady ✦ mściwy, pamiętliwy, ryzykant, niecierpliwy, beztroski, bywa agresywny✽
Charakter ✦ Vagan, jakby nie patrzeć, nie wpisuje się za bardzo w typowy schemat orka, który ubzdurali sobie ludzie. Nie jest w żaden sposób podstępny i nie snuje niecnych planów zniszczenia innych ras. Jest przede wszystkim niezależnym samotnikiem - nie czuje więzi wspólnoty, którą umiłował jego lud i świetnie radzi sobie bez niej. Jest też odważny, ale często zahacza to o brawurę i poniekąd nawet honorowy. Wierny tylko pieniądzowi i własnym przekonaniom. Lubi wygłaszać swoje opinie, ale nigdy na darmo - jeśli coś mu się podoba lub nie, dowiesz się o tym. Nie jest osobą, która bierze krytykę za bardzo do siebie czy ulega innym - ma swoje zdanie i nic tego nie zmieni. Niestety, jest niecierpliwym ryzykantem, co nie jest dobrą mieszanką. Bywa bardzo agresywny, i to często, a czasem nawet bestialski. Każdą urazę potrafi piastować latami, by uderzyć w najmniej spodziewanym momencie. Do teraz mści się za urazy sprzed dekad.
✽Rodzina ✦ Matka Vyra (martwa), Ojciec Brag, trójka nienazwanego rodzeństwa✽
Historia ✦Vagan urodził się jako czwarte dziecko Vyry i Braga. Nadano mu wtedy imię Dergan. Ojca prawie nie znał, nim i trojką rodzeństwa zajmowała się sama matka. Prowadzili dość surowe, ale szczęśliwe życie, a dzięki wkładowi całej rodziny praktycznie nie znali głodu. Mały ork od poczatku pragnął zostać najemnym wojownikiem i zwiedzać świat. Często wychodził z domu na długie godziny i wracał po zmroku, zazwyczaj przynosząc przeróżne rzeczy - futra, zioła, ryby, czasem nawet cale zwierzęta. Mimo młodego wieku był lubiany w plemieniu. Ze względu na kolorystykę i zdolności, nazywano go Lodowym Wilkiem. Jednakże, pewnego dnia wioskę zaatakowali bandyci z jego własnym ojcem na czele. W kilka chwil całe jego życie legło w gruzach - matkę zabito, on sam trafił do niewoli. Wkrótce sprzedano go handlarzom niewolników i juz nigdy potem nie spotkał nikogo ze swojej rodziny. Mimo to wkrótce uciekł, ale został pojmany i skazany na śmierć. Tuż przed wykonaniem wyroku, znikąd pojawił się smok i spopielił miasteczko. Ork, choć zdawał sobie sprawę z zagrożenia, został kompletnie zauroczony majestatem bestii. Postanowił kiedyś odnaleźć przypadkowego wybawiciela i podziękować mu. Przyjął imię Vagan i ruszył w świat.
</center>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marq Mortis dnia Pon 18:26, 18 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:49, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Poprzednio:
Ork Vagan znajduje na białym pustkowiu zaklętego w ludzkim ciele smoka, Velucę. Kompletnie nie zdając sobie sprawy z prawdziwej tożsamości chłopaka, zabiera go ze sobą na długą podróż przez pustkowia. Teraz, po powrocie w cieplejsze rejony Veluca okazuje się tak samo pomocny, jak i problematyczny.
<center>Vagan</center>
- Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, jak denerwujący potrafisz być. spędziłem z tobą miesiąc na północy, jeśli już zapomniałeś - przyznał ork. Mimo to, Veluca miał rację - uczenie go jak korzystać ze sztyletu mogło się okazać wyzwanie trudnym i nie lada irytującym. Spojrzał na Velucę, roześmianego Velucę i sam uśmiechnął się delikatnie. Cóż, jak chłopak się śmiał to przynajmniej nie narzekał.
Ork wstał, starając się względnie uważać na ranę, poprawił ubrania i włosy i skierował się w stronę drzwi.
- Załatwimy to szybko, zjemy coś na mieście i wracamy. Nie chcę tu zostawać dłużej niż to absolutnie konieczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marq Mortis dnia Pon 18:33, 18 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:55, 02 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
- Miesiąc - przewrócił oczami. - Wyobraź sobie, że matka spędziła ze mną pół mojego życia, a jestem od ciebie starszy.
Podniósł się i otrzepał porządnie z kurzu. Związane włosy strasznie przeszkadzały, ale cały czas powtarzał sobie, że w innym wypadku może je stracić. To łagodziło przemożną chęć ich rozplątania.
- Całkowicie popieram - stwierdził, ruszając za orkiem. Dość ma na dzisiaj przygód. Byle nie trafili znów na sprzedawcę wykałaczek dla smoków.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Czw 23:57, 02 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:06, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Z cichym sykiem naciągnął na siebie skórzaną kurtkę i zapiął ją aż pod szyję, starając się nie zwracać uwagi na nadal pulsującą bólem ranę.
- Jak będziesz grzeczny, to jak wyjdziemy z miasta zabiorę cię w specjalne miejsce. Jestem pewien, że ci się tam spodoba - powiedział, decydując się na zmotywowanie Veluci. Wiedział bowiem, że chłopak zmotywowany to chłopak bardziej znośny. Uwagę o byciu młodszym od Veluci puścił mimo uszu i wrzucił do worka 'dziwactw', którymi rudowłosemu zdarzało się czasem sypać.
- Idziemy, kupimy ci sztylet, zjemy coś, wracamy i wyruszamy z rana. Im szybciej opuścimy to miasto, tym lepiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 5:22, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Jęknął, niespecjalnie przekonany do tego specjalnego miejsca. Jego zdaniem tekst o podobaniu się zabrzmiał nieco ironicznie, a smok wiedział, że nie wyjdą z tej zimnicy za szybko. Nie istnieje miejsce w tej zimnicy, które mogłoby mu się spodobać. Chyba, że byłby to jakiś magiczny krąg, który go odczaruje.
- Wolałbym pójście gdziekolwiek pominąć, ale skoro się uparłeś. - Westchnął głośno i poprawił swoją kurtkę. - Albo najlepiej zastąpić to jedzeniem. Dwa posiłki z rzędu to zawsze dobra rzecz.
Uśmiechnął się do siebie trochę. Mimo wszystko humor mu się poprawił. Nawet jeśli musi znowu wychodzić na tę zimnicę.
Czasami sam przestawał siebie rozumieć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:05, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Wywrócił tylko oczami na narzekanie chłopaka i wyszedł z pokoju, wypuszczając Velucę i zamknął pomieszczenie na klucz. Nie wiedział, ile dokładnie byli w karczmie, ale temperatura zdążyła się niewiele, choć wyczuwalnie obniżyć a niebo zaczynało ciemnieć.
- Choć jeszcze raz na targ, tylko tym razem postaraj się trzymać blisko - powiedział Vagan.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:16, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Wsunął dłonie w głębokie kieszenie swojej kurteczki, czując, że zrobiło się zimnej. Zapewne bardzo nieznaczna różnica była pomiędzy tą kilka.... Tą wcześniej po prostu, ale dla niego to prawie jak wyjść w dwa razy większe mrozy.
Wyklął pogodę po elficku, wystarczająco cicho, by nie słyszały go osoby, które nie powinny. Język elfów i przekleństwa w nim miały w sobie sporo szyku, dlatego podobały mu się bardziej niż ludzkie.
Zresztą, z ludzkich rzeczy chyba nic mu się nie podobało aktualnie.
- Tak jest, tato~~ - powiedział głośniej, przewracając oczami, po czym zachichotał, bo to brzmiało co najmniej głupio. W każdym razie to ork wpadł na ten pomysł, Veluca był jak zawsze niewinny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:40, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Parsknął śmiechem na odpowiedź Veluci i ruszył w stronę znacznie przerzedzonego targu. Co wytrwalsi straganiarze nadal darli swoje gardła, niektórych nie było, a inni dopiero się pakowali. Miał nadzieję, że stragan, którego szukała nadal tu był. Jak nie, trudno, obejdą się bez, jak tak to całkiem dobrze. Po chwili chodzenia po placu wreszcie dojrzał to, co chciał - nadal rozłożony stragan wypełniony normalną bronią, a nie zdobnymi zabaweczkami dla dzieci szlachciców jak ostatnio. Nie był to bronie najlepszej jakości, ale były całkiem dobre.
- Wybierz sobie jakiś, który będzie ci odpowiadał. Tylko chociaż raz patrz nie na wygląd, tylko na to, jak ci leży w dłoni - westchnął Vagan, krzyżując ręce na piersi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:59, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Przyjrzał się uważnie wszystkim sztyletom i zmarszczył nos. Nawet nie ma, jak patrzeć po wyglądzie, wszystkie są równie szpetne. Tandeta. Stopy tanich metali, ale i z takich zapewne można wybrać coś lepszego niż pozostałe.
Zignorował handlarzynę, który próbował mu z miejsca zachwalić najdroższe i "najlepiej" wykonane sztuki. Przesunął palcami po płaskich stronach ostrzy co dłuższych sztyletów. Te, które pod palcami wydawały się twardsze położył obok siebie i podnosząc je aż do ucha puknął w każde ostrze złotą monetą, którą wcześniej schował do kieszeni.
Drogie srebro jest zbyt miękkie, gdy znajdzie się go za dużo w stopie. Generalnie z ludzkich materiałów najlepsza jest stal, ale o prawdziwą łatwo nie będzie. Westchnął w końcu i wybrał dwa sztylety, których drgania wydały mu się najmniej puste. Nie chciał zniszczyc ostrza za szybko.
I dopiero wtedy zrobił tak, jak ork mu poradził i ułożył raz jedno, raz drugie ostrze w dłoni. Stwierdzając, że jedno z nich za ciężkie, a przy tym zbyt chropowate jak dla jego dłoni, wybrał ten drugi. Dość długi i wytrzymały. I nie należał do tych droższych, o dziwo.
- Ten - stwierdził i popatrzył długo na orka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:19, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
W ciszy przyglądał się poczynaniom Veluci, który, jak na jego gust, sprawdzał ostrza nawet troszkę zbyt dokładnie, kompletnie ignorując biednego sprzedawczynę, który po chwili dał sobie spokój z namawianiem chłopaka. Po dłuższej chwili udało mu się wybrać w końcu jeden, który Vagan na chwilę wziął do ręki. Wydał mu się śmiesznie mały i lekki, ale dość porządnej - a może bardzo porządnej, jak na standardy tego zapyziałego miasta, którego nazwy wiecznie zapominał? - roboty. Kiwnął głową i zapłacił za sztylet, po czym oddalili się w ciszy.
- Nie wiedziałem, że i na broni się znasz, ale ja wielu rzeczy o tobie nie wiem - stwierdził Vagan po chwili, poprawiając płaszcz. Zaczynało mżyć. - Idziemy teraz coś zjeść, ale po raz kolejny przypominam ci, jak okropne jest to miejsce, więc nie spodziewaj się tak dobrego jedzenia, jak na dalekiej północy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:30, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Szedł obok orka, żeby w razie czego móc się go złapać, schować się za nim, przed nim, obok. Cokolwiek. Aktualnie znielubił targi. Wolał, kiedy przychodzono do niego, specjalnie z ofertami dla niego, bez żadnych wykałaczek, haseł o zabijaniu smoków czy w sumie bez nagabywania, zanim zdążył obejrzeć.
- Nie znam się na broni - stwierdził po chwili ciszy wprost. - Poza jednym mieczem to była pierwsza, którą trzymałem w dłoni. - Podniósł wzrok i zamknął oczy, krzywiąc się niemal jak szczeniak, którego ochlapano wodą prosto w nos. W rzeczywistości tylko jedna mała kropelka trafiła go między oczy, nim naciągnął kaptur bardziej na głowę. - Metale to inna sprawa.
Na wspomnienie o tym, że jedzenie nie będzie zbyt dobre przełknął w sobie wymagania. Lepiej zjeść cokolwiek niż nic.
Obiecał sobie, ze wróci do marudzenia, gdy będą w miejscu, w którym ma to przynajmniej sens. Na razie niech Vagan myśli, że się uspokoił.
Zamrugał szybko, zdając sobie sprawę, że polubił dokuczać temu konkretnemu osobnikowi, chociażby przez narzekanie. Prychnął na siebie, odganiając dziwnie ciepłe uczucie w sercu, kiedy myślał o tym, że i jego ktoś nawet lubi.
Ludzkie serce jest takie miękkie i tkliwe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:10, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Uśmiechnął się tylko nieznacznie. Veluca może i trzymał broń w rękach drugi raz w życiu, ale na pewno znał się na wielu innych rzeczach. Ork czasami zastanawiał się, czym rudzielec jeszcze może go zadziwić, jakie jeszcze sekrety skrywa. Veluca był dziwakiem, to fakt, ale troszkę zbyt interesującym dziwakiem, który czasem zachowywał się jak bardzo kapryśna księżniczka. Tak bardzo, jak chłopak teraz starał się nie sprawiać problemów, Vagan nie wątpił, że niedługo znów się zacznie narzekanie. Po prostu to czuł, albo znał Velucę już na tyle dobrze. Albo po prostu chciał wierzyć, że go na tyle zna.
Poprowadził ich do jednej z lepszych gospód w mieście, gdzie zarówno jedzenie jak i ceny były bardziej przeciętne niż nie. Zresztą, tutaj nie mógł liczyć na dobre jedzenie, ale na horrendalnie wysokie ceny już tak. Kiwnął Veluce, żeby usiadł przy stole, a wybór miał całkiem spory, gdyż klientów nigdy nie było wielu. Stół przy palenisku też był wolny, a Vagan już doskonale wiedział, że Veluca uwielbia ciepło. On sam skierował się do lady i szybko zamówił jedzenie u łypiącej na niego wilkiem karczmarki.
- I jedzenie i ceny mają tu normalne, ale obsługa jest strasznie niemiła - westchnął, siadając obok Veluci. - Mam nadzieję, że obędzie się bez incydentów takich, jak ostatnio, jeszcze nie jest na tyle ciemno, żeby śmieci powypełzały ze swoich nor.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:31, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Jemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. W gospodzie natychmiast rzucił wzrokiem w stronę ognia, a gdy pozwolono wybrać mu miejsce, to nie minęła nawet chwila jak siedział już przy wolnym stoliku najbliżej ognia. I na tym najbliższym krześle. Zadowolony wtulił nos w szalik i zamknął oczy, czując, że to właśnie ogień oczyszcza go ze stresu dzisiejszego dnia, chociaż nie mógł go dotknąć. Sama obecność musiała wystarczyć.
Wzdrygnął się, kiedy nagle usłyszał głos orka. Nie słyszał jak siadał.
Otworzył czerwone ślepka i przyjrzał się swojemu towarzyszowi.
- Kolczuga z mithrilu zapewne przydałaby mi się znacznie bardziej niż sztylet - stwierdził, tak w sumie bezcelowo. Zawsze był rozmownym typem, jak większość smoczych samców. To samice były tymi wielkimi, cichymi i groźnymi. Można wręcz powiedzieć, że u smoków panowało coś w rodzaju matriarchatu, ale ostatecznie i tak nikt nikogo nie słuchał, jeśli nie chciał.
- Wracając, miłe traktowanie jest zarezerwowane dla szlachty, burżuazji i smoków. - Popatrzył w ogień, którego odbicie zatańczyło w jego oczach. Czuł się teraz spokojniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:07, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Uwagę o mithrilowej kolczudze puścił mimo uszy - takie miewały tylko krasnoludy i smoki w swoich skarbcach, a dostanie jednej zakrawało o prawdziwy cud już dla królów, nie wspominając o takim zwykłym, nic nie znaczącym najemniku, jakim był on, prosty ork z prostej północy, gdzie życie było trudne ale szczęśliwe.
Miłe traktowanie... Tak, zwykli ludzie nie mieli na co liczyć, nie mówiąc już o takich 'odmieńcach' jak on. Jakby nie wystarczyło, ze był orkiem, to musiał mieć jeszcze białe włosy zamiast czarnych i niebieskie oczy zamiast szaro-brązowo-nijakich. To nie była jego wina.
- Taka już dola tego świata, ale z tym niby-szacunkiem jest typowo ludzkie i tylko u ludzi lub u istot spaczonych przez ludzi to występuje. Ja wychowałem się w społeczności, gdzie każdy szanował każdego, tylko jednych mniej a drugich bardziej, a społeczność sama w sobie była złożona i zgodna - westchnął, zagłębiając się na chwilę w myślach, przypominając sobie ciepły uśmiech matki, którego już nigdy nie zobaczy. Smutne.
Podniósł się, kiedy ta sama karczmarka o ostrych, wiedźmich rysach twarzy i twardym spojrzeniu przyniosła tacę z połową wypieczonego dzika, ziemniakami (dziwna, ludzka, ale całkiem smaczna potrawa) i dzban pełny ciepłego mleka z miodem. Postawiła to na stole, prychnęła, odwróciła się na pięcie i poszła z powrotem za ladę. Vagan z trudem opanował odruch pokazania jej języka i środkowego palca. Bo maniery trzeba mieć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:12, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
Oblizał drobne kiełki, kiedy ta nieprzyjemna kobiecina odeszła od ich stołu.
- Za koścista, nie najem się - wymamrotał jednak po chwili i popatrzył na pieczeń, wdychając jej zapach. Prawdopodobnie nie wyglądała tak dobrze, jak ta miesiąc temu, ale przez właśnie ten miesiąc jedzenia tego, co jedli, to prawie jak uczta. Małe ciało Veluci prawdopodobnie było w stanie pochłonąć tyle, ile sam ważył.
- ... U mnie szacunek to gra, teatrzyk ukrywający myśli i zamiary, znany prawie wszystkim, do czasu, kiedy nie dojdzie do śmiertelnych walk, kradzieży, zamachów...
Sięgnął pierw po miód. Pragnienie zaczęło nagle palić. Za chwilę kontynuował:
- Jedyne, co u nas naprawdę wszyscy potrafią robić razem, zgodnie, to kogoś wykląć, potępić, nadać niekorzystny człon do imienia...
Opuścił wzrok. W pewnym sensie ścisnął go smutek. Gdy był naprawdę małym smoczątkiem dziecięce marzenia dopuszczały istnienie przyjaźni i wspólnoty. Tak z początku widział ten wszechobecny szacunek. To, że stał się jednym z najlepszych w tej grze było powodem do dumy dla Velucagaritha, ale to prawie jak morderstwo na małym Velu, którym niegdyś.
Westchnął ciężko i pokręcił szybko głową, odganiając wspomnienia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Pią 23:26, 03 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marq Mortis
Pierwszy stopień wtajemniczenia
Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor, Ul. Ciemna 4 Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:30, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Vagan</center>
Wywrócił tylko oczami, kiedy Veluca zaczął znowu paplać o niestworzonych rzeczach, przytakując co chwila. To, co chłopak mówił bardzo często było pozbawionym sensu mamrotaniem, do którego ork już dawno się przyzwyczaił. Za jedzenie za to zabrał się od razu. Napój był zbyt ciepły, mięso nierówno przyprawione, ale nic strasznego w porównaniu z innymi knajpami.
- Przynajmniej mięso jest dopieczone - westchnął, wgryzając się w odcięty kawałek i popijając go. - Ruszamy jutro z rana, będę cie budził jeśli nie wstaniesz. A jeśli ja nie wstanę, to ty mnie budź.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Gamer
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Księżycowe Pola Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:09, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
<center>Veluca</center>
- Serio liczysz na to, że z własnej woli wstanę do tego zimna? - to było pierwsze, co przyszło mu do głowy, kiedy usłyszał, że ma budzić orka. Nawet gdyby chciał, to nie wierzył, że potrafiłby wyleźć spod koca.
To czy mięso byłoby krwiste, czy nie, to byłby jego najmniejszy problem. Daleko tejże pieczeni było do kulinarnego dzieła, ale to wciąż lepsze niż żołnierskie racje żywnościowe, które były co najmniej marne.
Gdy się najadł położył się na stole i westchnął zadowolony, czując ciepło ogniska. Gdyby to nie było niebezpieczne, zapewne wolałby spać tutaj.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|