|
Sztuka wojny (2os, fantasy, +18) |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Sofja
OTAKU
Dołączył: 21 Sie 2014
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:37, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
<center>[link widoczny dla zalogowanych]
Choć słowa i dotyk Ceany nie były w stanie ukoić mojej duszy, pomogły mi powrócić myślami do sprawy o wiele ważniejszej niż żałoba. A mianowicie naszego naprawdę kiepskiego położenia. I jeśli chciałem byśmy mieli choć najmniejszą szansę uciec pościgowi, dotrzeć do Wiedźmy i powrócić na ziemie Asgallów w jednym kawałku, musiałem wziąć się w garść. Na użalanie się nad sobą i opłakiwanie zmarłych nie było teraz czasu. Tak samo zresztą, jak na podziękowanie mojej przyjaciółce za jej wsparcie, o czym przekonałem się już kilka minut później.
Ledwo zdążyłem ubrać z powrotem na siebie wciąż mokrą koszulę i odwrócić się w stronę elfki, a do moich uszu dotarł naprawdę niepokojący szmer, do którego w krótkim czasie dołączyły wyraźnie odczuwalne wstrząsy. Nie potrzebowałem nic więcej by zrozumieć, że jaskinia, którą wzięliśmy za opuszczoną, tak naprawdę miała lokatora, a ten zbudziwszy się, postanowił pozbyć się nieproszonych gości. I właśnie dlatego jeszcze nim od ścian groty odbił się echem groźny i zdolny niejednemu elfowi zmrozić krew w żyłach ryk, zacisnąłem prawą dłoń na sztylecie i spiąłem swe wszystkie mięśnie, szykując się do walki.
Aż do ostatniej chwili łudziłem się, że los choć odrobinę nam sprzyja i mamy do czynienia z jakimkolwiek innym stworzeniem niż ogr, jednak niestety pech chciał by było zupełnie inaczej. Już po chwili przed naszym oczami pojawiła się właśnie ta niezwykle szkaradna, śmierdząca i co najgorsze rozwścieczona istota, która na całe szczęście, jak wszyscy przedstawiciele swego gatunku nie grzeszyła zbytnią inteligencją. Tylko dzięki temu starczyło mi czasu na dostrzeżenie, że coś jest z Ceaną nie tak. Chociaż elfka słusznie postawiła tym razem nie magię lecz swój oręż, a także przybrała odpowiednią postawę, nie poruszyła się kiedy dotąd przyglądający się całemu wnętrzu jaskini stwór, skupił na niej swój wzrok. Każdy normalny elf w takiej sytuacji natychmiast zacząłby myśleć o ucieczce lub zrobieniu uniku, a tymczasem moja przyjaciółka wciąż pozostawała w tym samym miejscu, zupełnie tak jakby ten cały ogr nie robił na niej wrażenia. I choć być może powinien podziwiać ją za tak heroiczną postawę, w tamtej chwili byłaby to zdecydowanie ostatnia rzecz, o której bym pomyślał. A wszystko przez minę dziewczyny, z której łatwo dało się odczytać, że to nie nadelfia odwaga, lecz paraliżujący strach jest przyczyną jej braku działań.
Ten jeden wniosek w zupełności wystarczył mi bym po rzuceniu krótkiego spojrzenia szarej, wyraźnie szykującej się do szarży masie mięśni, rozpoczął szaleńczy bieg w stronę mej przyjaciółki. A po pokonaniu dzielącej nas odległości, z całej siły popchnął ją, przewracając przy okazji wraz ze sobą na ziemię i tym samym w ostatniej chwili ratując jej życie. Sam upadek przez brak jakiejkolwiek innej osłony niż przyklejająca się do mojego ciała, płócienna koszula, odczułem dosyć boleśnie, jednak nie miałem nawet czasu na przeklniecie w myślach swojej głupoty związanej ze zrzuceniem z siebie zbroi. Ledwo zdążyłem bowiem złapać w rękę wytrącony mi z niej na skutek spotkania z ziemią sztylet, a już byłem zmuszony przetoczyć się, aby uniknąć zmiażdżenia przed jedną z ogromnych łap stwora, która z ogromną siłą wbiła się w ziemię, ledwie kilkanaście centymetrów od mojej głowy. To w spokoju wystarczyło by zadzwoniło mi w uszach i na moment pociemniało mi oczach, jednak na całe szczęście, lata spędzone na wszelkiego rodzaju walce sprawiły, że moje mięśnie i ciało poruszyły się machinalnie, kontynuując odtaczanie się od ogra. Dzięki temu gdy minęły pierwsze skutki tego ogłuszenia, mogłem poderwać się z ziemi i złapawszy w rękę swój lichy jak na tak wielkie cielsko oręż, przygotować się na kolejny atak. Ten jednak nie nastąpił, gdyż ponownie stwór skupił swą uwagę na Ceanie, a ja woląc nie powierzać w takim momencie życia Asgallskiej księżniczki zaklętej jedynie w podarowanym jej wisiorze magii, niewiele myśląc skoczyłem na naszego przeciwnika. I chociaż każdy inny sztylet mógłby zdać się w takiej chwili co najwyżej na wykałaczkę dla potwora, gdyż zwyczajnie nie dałby rady przebić jego grubej skóry, zaklęta w moim orężu magia okazała na tyle silna by temu podołać. W skutek tego z jednej z nóg stwora prysnęła czarna posoka, a ja korzystając z okazji, iż zaskoczona bólem istota na moment się zatrzymała, by wydać z siebie głośny ryk, nim skupiła na mnie swą uwagę, wykonałem szybki ślizg między jej nogami, co nie tylko pomogło mi uniknąć spotkania z ostrymi pazurami, ale również sprawiło, że znalazłem się tuż obok pochwy z Longissimą. I jak łatwo się domyśleć, kiedy tylko zdałem sobie sprawę z tego faktu, natychmiast skorzystałem z okazji by uzbroić się w ten wręcz legendarny, asgallski miecz.
- Ceano uciekaj! – krzyknąłem mając nadzieję, że pomimo swych wcześniejszych słów elfka posłucha mojego rozkazu. Podczas naszej wcześniejszej rozmowy nie groził jej w końcu śmiertelne niebezpieczeństwo, nie sparaliżował strach i zapewne również nie miała jeszcze szansy boleśnie sobie uświadomić, iż jej brak doświadczenia w prawdziwej walce na śmierć i życie może okazać się naprawdę trudną do przeskoczenia przeszkodą. – Uciekaj, słyszysz!? – dodałem na wypadek gdyby przez odbijające się echem w jaskini, odgłosy walki elfka nie dosłyszała moich słów. Ich efektu, jednak nie zdążyłem poznać, gdyż ogr zgiął się w pół, przykucając nisko na swych masywnych nogach, po czym wybił się w powietrze i z całej siły uderzył swymi łapami w ziemię, nie celując konkretnie w żadne z nas. Nie było to w zupełności potrzebne, gdyż wywołany tym atakiem wstrząs skutecznie pozbawiłby równowagi i cały pułk wojska. Przed efektem takiego trzęsienia ziemi, mogłoby uchronić co najwyżej w porę wypowiedziane zaklęcie, jednak nawet jeśli takowe istniało, ja nie byłem w stanie go rzucić. I właśnie dlatego po raz kolejny upadłem na ziemię, z której tylko łut szczęścia pozwolił mi się w porę podnieść, nim moją czaszkę zmiażdżyła stopa potwora. Po tym uniku postanowiłem wykorzystać jedną z nielicznych okazji na kontratak i dlatego, chwyciwszy mocniej Longissimę, przykucnąłem uchylając się przed łapą ogra, po czym podniosłem się szybko, wbijając w nią przy tym z całej siły miecz. A ten również obłożony potężną magią, wszedł w nią na tyle głęboko, by dotrzeć, aż do kości. I niestety w niej ugrzęznął w skutek czego nie udało mi się go w porę wyszarpnąć. Zamiast tego został mi on wyrwany z dłoni, a ogr rycząc z bólu i wściekłości, zaczął machać na ślepo wokół siebie łapami. I chociaż jego postura i wielkość sprawiały, że poruszał się znacznie wolniej nawet od człowieka, a co dopiero elfa, furia i szał, w który wpadł, połączone z odrobiną szczęścia wystarczyły, bym o ułamek sekundy spóźnił się z jednym z uników. A przez to poczuł jak ogromną siłą, sprawiając mi tym samym okropny ból i uniemożliwiając jakikolwiek ruch, zaciska się wokół mnie jedna z ogrzych dłoni. Zaraz potem przy akompaniamencie mojego cichego krzyku, zostałem poniesiony w powietrze, wprost na wysokość śmierdzącej paszczy pełnej szerokich i długich kłów. Przepełnione rządzą mordu oczy bestii skupiły się na mnie, kiedy ta pociągnęła nosem wdychając mój zapach, jakby sprawdzając czy nadaję się do spożycia. Nie mogąc się w żaden sposób wyrwać, patrzyłem, jak wyraźnie zadowolona ze swej oceny, otwiera swą paszczę, by głośno zaryczeć opluwając mnie przy tym całego swą śliną. Zaraz potem zaczęła kierować łapę, w której mnie trzymała wprost do swej gęby, jednak właśnie wtedy zacisnąłem zęby i próbując zignorować powodowany tym okropny ból, wykręciłem nieco dłoń, w której trzymałem sztylet. To wystarczyło by ten wbił się w jeden z palców ogra, na tyle mocno, by zrezygnował on ze swych konsumpcyjnych planów i wściekły cisnął mną w jedną ze ścian jaskini.
Paraliżujący ból, którzy przebiegł przez cały mój kręgosłup i lewą rękę głuchy odgłos łamanej kości, były ostatnim c zapamiętałem nim straciłem przytomność.</center>
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|