Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna
 Forum
¤  Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
www.rajdlawyobrazni.fora.pl
Miejsce dla każdego miłośnika pisania
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Za szkolnymi murami (+18, mix)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Grupowe Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Za szkolnymi murami (+18, mix)
Autor Wiadomość
Erdalien
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2014
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pelplin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:25, 15 Sty 2015    Temat postu:
 
<b><center>Paul</b></center>

Spojrzał na wchodząca Angie. Podszedł do niej powoli i spojrzał się na nią. Wyglądała dobrze, jednakże wolał by sobie dzisiaj posiedziała, bo nigdy nic nie wiadomo. Jeszcze by dostała za mocno z piłki, albo by wpadła na coś i by sobie zrobiła, albo zwyczajnie by zemdlała. Lepiej czasem odpuścić. Spojrzał się na Angie:

-Wiesz co? Ty sobie dzisiaj lepiej posiedź na ławce, a ja pójdę na chwilę do pana Greya.

Odszedł od niej po tym zdaniu i skierował się w stronę drzwi wejściowych. Spojrzał się szybko na uczniów i wykrzyknął:

-Zaraz wrócę. Wybierzcie sobie składy.

Przeszedł przez drzwi i spojrzał na Roberta.

-Dziękuję, że się nią zająłeś. Jeśli będziesz czegoś ode mnie chciał, to się nie krępuj.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erdalien dnia Czw 19:25, 15 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:16, 16 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>

Godność - Naomi Himiko Evans
Płeć - Piękna
Wiek - 17 lat
Orientacja - 100 % hetero
Wzrost - 160 cm
Waga - 50 kg
Rodzina - Matka Ayane, Ojciec Thomas
Ciekawostki:
~ Jej ulubiony kolor, to czerwony
~ Nie przepada za owocami morza
~ Jest uczulona na orzechy
~ Zawsze ma wypchane kieszenie słodyczami
~ Jest wstydliwa i bardzo nieufna
~ Uwielbia kotu i jest posiadaczką dwóch Brytyjczyków: Pan Bins i Pan Bans
~ Nie znosi wfu, gdyż jest kiepska w sporcie
~ Przepada za przedmiotami ścisłymi
~ Zdarza się jej mówić do siebie


</center>



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Surka dnia Pią 19:53, 16 Sty 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Almarien
Klaus TEAM



Dołączył: 17 Sie 2014
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:54, 16 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Robert Grey</center>
Kiedy zniknęła za drzwiami nie od razu ruszył z powrotem do sali historycznej. Oparł się o chłodną ścianę, starając się ogarnąć myśli, bo to wszystko było zbyt szalone. To, jak na niego patrzała, to jak on postrzegał ją - to nie mieściło się w jego pojmowaniu, a jednak działo się i szybko brnęło do przodu.
Ostatecznie otworzył do tej pory zamknięte oczy i spojrzał na zegarek. Do końca lekcji zostało dwadzieścia minut. Odsunął się od ściany i zaczął iść w stronę schodów, gdy drzwi za jego plecami ponownie się otworzyły. Odwrócił się natychmiast i odczuł jednocześnie ulgę i zawód, gdy zobaczył, że w progu stoi nie Angelina, a Paul.
- Nie ma sprawy - odparł natychmiast na jego słowa. - Trzeba było to zrobić - dodał jeszcze, próbując złagodzić ogarniające go powoli wyrzuty sumienia, jednak druga część wypowiedzi wuefisty sprawiła, że skupił się właśnie na niej.
- W sumie... - zaczął, odwracając się do niego przodem. - Dzisiaj kończę dość wcześnie, więc może mógłbym skorzystać z siłowni?
Spojrzał na mężczyznę.
- Musiałbym tylko skoczyć na chwilę do domu, bo nie brałem tego pod uwagę i nie jestem przygotowany.
Wysiłek fizyczny wydawał się przyjemną perspektywą, pozwalającą się odprężyć i oczyścić umysł. Jeśli tylko byłaby możliwość, to był wyjątkowo chętny z niej skorzystać.

a mi się znowu nie chce dłuższego pisać i nie mam z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia Very Happy



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Nami
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 1919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:47, 16 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Angie</center>

Okrągły obiekt przemierzał sale, niejednokrotnie ocierając się o sufit, by później z impetem dosięgnąć podłoża. Piłka z łatwością odbijała się od drewnianego parkietu, a po chwili znów znajdowała się w zasięgu rąk uczniów. Angie wpatrywała się w grające grono kolegów z klasy, a przynajmniej tak mogło się wydawać. Błękitne spojrzenie w rzeczywistości przenikało gdzieś głębiej. Wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt, pod burzą ciemnych włosów analizując wszystko co miało miejsce, aż do chwili, gdy przed dziewczyną pojawił się wuefista… w mniemaniu Angeliny całkiem nie wiadomo skąd. Uczennica była święcie przekonana, iż mężczyzny nie ma w sali. Najwyraźniej jednak była w błędzie. Może ten potok krwi faktycznie kiepsko na nią wpłynął? Dziewczyna stłumiła ciche westchnięcie, skupiając się na słowach mężczyzny, które przyjęła z lekkim skinięciem głowy i wygięciem warg na dźwięk imienia nauczyciela historii.
- Pójdę się przebrać w takim razie – odpowiedziała, podnosząc się z ławeczki, na której dopiero co przycupnęła, oddając swe myśli dla wydarzeń, które pochłonęły niemal cała lekcję, co zauważyła dopiero patrząc na ekran swego telefonu. Wychowanie fizyczne dobiegało końca, chociaż dla niektórych można uznać, że wcale się nie zaczęło… i do takich osób należała Angie.
Śladem wuefisty opuściła salę gimnastyczną i niemal już skierowała swe kroki do damskiej szatni, znajdującej się na końcu korytarza. Widząc jednak, iż nauczyciel historii nie oddalił się za bardzo, sama też przystanęła na moment, zwracając ku niemu twarz z ciepłym uśmiechem. Przez chwilę chciała coś powiedzieć, ale osoba Phoenixa całkowicie ją skrępowała. Zdołała raptem rozchylić usta, które równie szybko zamknęła. Oglądając się parokrotnie za siebie, ruszyła do szatni gdzie od drzwi, wypuścił z ust powietrze, ściągając gumkę z włosów, które i tak zdawały się nie robić nic z lekkiego skrępowania jakim zostały wieńczone. Odłożyła zarówno czarny, pleciony kawałek ozdoby jak i telefon na brzeg ławki, zaczynając zdejmować strój, który okazał się tego dnia zupełnie nieprzydatny. Ledwie ściągnęła z siebie luźną koszulkę, obnażając płaski brzuch i biustonosz uwieńczony koronkowymi wstawkami, gdy komórka zawibrowała donośnie na drewnianej powierzchni. Napis na wyświetlaczu wywołał wyłącznie zdziwienie. Mama. Czego mogła chcieć i to w czasie wychowania fizycznego? O ile w ogóle miała pojęcie, iż w tym czasie jej córka znajduje się na takich zajęciach. Angie miała zamiar to zweryfikować odbierając telefon, jednak to czego się dowiedziała, pogłębiło jej zdziwienie. Przyjemny stan niemal cały czas pustego domu, miał stać się przeszłością, a to za sprawą kuzynki. Angelina uśmiechnęła się pod nosem, siedząc z koszulką w dłoni na ławce. Jeśli ktoś uważał, iż dwie nastolatki bez nadzoru dorosłych w dużym domu to dobry pomysł, to zdecydowanie był w błędzie.
- Kocham te wyjazdy służbowe. – powiedziała do siebie, Evans, naciskając czerwoną słuchawkę po zakończonym połączeniu. Córka jej wuja miała jeszcze tego dnia pojawić się w liceum i nie brzmiało to jak zła wiadomość. Za sprawą charakteru Naomi, miało to w sobie coś pociesznego, bowiem Angie poczuła, iż w końcu przed snem będzie miała z kim pogadać, bez konieczności korzystania z telefonu bądź komputera. Uśmiechnęła się łagodnie, z świadomością, że pod tym adresem jej tajemnice będą w stu procentach bezpieczne.


____
A Angie nieumyślnie rodzina się powiększyła i miałam okazję się rozpisać Smile (Suru nieświadomie użyła tego samego nazwiska, więc nieoczekiwanie stworzyłyśmy rodzinę, szczegóły później!)
Za sprawą tego, iz Sal niestety nas opuściła, Surka postanowiła zasilić nasze grono, aby Angelina nie była jedyną dziewczyną, kiedy mamy tu czterech panów Very Happy
Myślę, że dla nikogo nie stanowi to problemu... szczególnie, że jednak pan Phoenix ciągle sam samotny xD



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nami dnia Pią 21:00, 16 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:31, 16 Sty 2015    Temat postu:
 
~ Naomi ~

Rodzice postawili mnie, jak zwykle przed faktem dokonanym i dopiero na ostatnią chwilę poinformowali, że wyjeżdżają i nie chcą zostawiać mnie samej, więc pakują mnie w paczkę i wysyłają do wuja, kilkaset kilometrów od obecnego miejsca zamieszkania. Nie mogłam się na nich z tego powodu gniewać, bo bardzo lubiłam brata mojego ojca i jego rodzinę. Mimo, iż z Angie nie widujemy się często, a jedynie w czasie dłuższych przerw od szkoły lun świąt, to mamy ze sobą stały kontakt przez internet i telefon. W dzisiejszych czasach bycie z kimś blisko, będąc jednocześnie daleko od siebie nie jest problemem. Tak więc, jak przystało na wzorową córeczkę, grzecznie spakowałam manatki i kilka godzin później byłam już w samolocie. Z lotniska odebrała mnie ciotka, która zapomniała powiadomić Angie o moim przybyciu. Niestety jeszcze tego samego dnia musiałam iść do szkoły, by załatwić sprawy papierkowe.
Z nieco wymiętą karteczką w dłoni i torbą przewieszoną przez ramie, maszerowałam w stronę sali gimnastycznej, gdzie klasa, do której zostałam przypisana kończyła akurat zajęcia. Niemal wybłagałam u dyrektorki, by pozwoliła mi dołączyć do grupy, w której była kuzynka. Argumentowałam to szybszym zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu, na co w końcu kobieta przystała. Szczęśliwa, że niebawem spotkam się z Angie, jak na skrzydłach pokonałam wąski, dość długi korytarz prowadzący do sali, gdzie na jego końcu znajdowały się dwie szatnie: damska i męska, rzecz jasna, składzik, kantorek dla nauczyciela oraz duże drzwi prowadzące na salę. Już z daleka dostrzegłam dwóch mężczyzn rozmawiających w drzwiach. Ogarnęła mnie panika. Zatrzymałam się w pół kroku zastanawiając się, czy ruszyć dalej.
Czy to uczniowie? A może studenci na praktykach?
Kilka szybkich oddechów i słów wsparcia dla samej siebie pomogło. Ruszyłam dalej, miętoląc trzymaną w dłoniach kartkę od przeuroczej pani dyrektor, na której widniało moje nazwisko oraz przydział do klasy i krótka informacja dla nauczyciela.
- Dzień dobry - odezwałam się cicho, przystając przy nieznajomych, unosząc lekko głowę, by móc im się przyjrzeć. Niestety nie wygrałam loterii genetycznej i nie mogłam poszczycić się super wzrostem, więc musiałam zadzierać głowę podczas rozmowy. Kiedy rozdawali wzrost prawdopodobnie stałam w kolejce po cycki i to na samym końcu i trafił mi się felerny egzemplarz. Swoją drogą, ten kto wymyślił staniki z "puszapem" powinien dostać nobla ( dziewczyny wiedzą o co chodzi xD)
- Nazywam się Naomi Evans. Miałam zgłosić się do ... - zerknęłam na karteczkę, by odczytać nazwisko nauczyciela, który miał prowadzić zajęcia sportowe.
- ... pana Phoenixa. Jest gdzieś tutaj? - zapytałam, spoglądając na mężczyzn. Byłam speszona, zdenerwowana, kolana mi drżały i z pewnością przechodziłam właśnie zawał. Zawsze stresowało mnie męskie towarzystwo, więc i tym razem nie było inaczej, zwłaszcza, że obaj panowie byli niezwykle przystojni. Angie nazwała by ich " niezłe ciacha" Zaśmiałam się w duchu, bo gdybym zrobiła to na prawdę, to zapewne brzmiałoby to, jak śmiech hieny lub warkot starego wartburga mojego sąsiada, pana Robertsona. Kiedy staruszek odpala swoją maszynę, to zaczynają wyć wszystkie psy w okolicy, a gdy wraca, słychać go w promieniu trzech kilometrów. Nie chciałam, by psy zaczęły wyć, kiedy zacznę się śmiać, więc powstrzymałam ten odruch. Westchnęłam bezgłośnie, rozglądając się po korytarzu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Erdalien
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2014
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pelplin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:15, 17 Sty 2015    Temat postu:
 
<b><center>Paul</center></b>

Spojrzał się na Roberta i powiedział:

-Oczywiście, że możesz. Zapraszam cię, ja zaczynam o 18, ale możesz przyjść wcześniej. No dobrze, muszę wracać na lekcje. Do zobaczenia.

Uścisnął Robertowi dłoń i miał już zamiar skierować się na salę gimnastyczną, gdzie to ćwiczyli jego podopieczni, gdy nagle usłyszał nieśmiały, dziewczęcy głos pytający o jego osobę. Odwrócił się i ujrzał niewielkie dziewczę, azjatyckiego pochodzenia, a przynajmniej to można było wywnioskować po jej twarzy, chociaż równie dobrze mogła być pół-azjatką. Uśmiechnął się do niej i powiedział:

-To ja jestem Pan Phoenix. Czego ci potrzeba?

Spojrzał się w brązowe oczy dziewczyny i na chwilę w nich zatonął. Spoglądając na nią czuł w sobie ciepło. Ciepło którego już tak dawno nie czuł. Ciepło, którego nie dawała mu obecność Kate, którą jeszcze, jak przed chwilą uważał darzył uczuciem. Miał ochotę dotknąć policzka tej niewiasty, lecz było by to wielce nieetyczne, a ona mogła by się przestraszyć, a zwłaszcza, że w tej chwili jest taka spięta. Jej nieśmiałość podobała się Paulowi, a zarazem pociągała.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:45, 17 Sty 2015    Temat postu:
 
~ Naomi~

Jeden z mężczyzn odszedł, pozostawiając mnie sam na sam, jak się okazało, z nauczycielem wfu. Raz jeszcze spojrzałam na niego, zapominając po co go szukam. Czy on aby przypadkiem nie jest zbyt przystojny, jak na belfra? Tak, zdecydowanie był zbyt przystojny i pewnie wszystkie laski ze szkoły podczas zajęć ślinią się do niego.
- Jestem tu nowa, szukam kuzynki. Angie Evans. Przypisano mnie do tej klasy- Wyjaśniłam, podając mu dzierżona w dłoni, wymięta już kartkę, która chwilę temu była idealnie prosta, dopiero co wyrwana z notesu. Tak to ze mną jest, że co wezmę w ręce wygląda, jakbym wygrzebała ze śmietnika. Taki los.
- Spóźniłam się, bo dyrektorka mnie przetrzymała. Nie mogła znaleźć jakiś papierów- dodałam, chcąc aby wiedział, że nie spóźniłam się specjalnie i nie było to moją winą. Nie chciałam podpaść już pierwszego dnia, by przyjęto mi łatkę spóźnialskiej. Dość, ze jestem ślamazarna i podczas biegania wyglądam, jak opętana przez szatana. Zmrużyłam lekko oczy, gdy zorientowałam się, że gapie się na nauczyciela z rozchylonymi ustami. Szybko je zamknęłam, dotykając opuszkami palców kącików ust, aby sprawdzić, czy się nie ośliniłam. Jeszcze tego by mi brakowało. Powędrowałam wzrokiem od czubków butów, poprzez pomalowane na kolorowo ściany korytarza aż dotarłam do sufitu, który zapewne pamiętał lepsze czasu. Był brudny, a jego powierzchnię zdobiły najróżniejsze napisy, między innymi wyszukałam tam taką oto perełkę: Ruchaj Barbie aż się zgarbi. Autor zapewne miał najwyższą średnią w szkole. Tak zajęło mnie rozczytywanie imion i ksywek, że zupełnie zapomniałam o obecności nauczyciela. Stałam przed nim gapiąc się już nie na niego, a w sufit, co było z pewnością dziwne. Może uzna, że jestem opóźniona w rozwoju i zwolni mnie z zajęć? To by było coś!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Surka dnia Sob 18:52, 17 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Salivia
OTAKU
OTAKU



Dołączył: 19 Sie 2014
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:49, 17 Sty 2015    Temat postu:
 
Nami pisała, że mam jakoś zakończyć swój wątek w tym opowiadaniu, a więc jeszcze raz z wielkimi przeprosinami, że tak go porzucam: mój ostatni wpis w Murach.

<center>Maya Briggs</center>

Po burzliwej rozmowie z rodzicami miałam ochotę po prostu położyć się spać i najchętniej nigdy już więcej nie ruszać się z miękkiego łóżka. A jednak to miała być moja ostatnia noc w tym łóżku, w tym pokoju, w tym domu, w tym mieście. Niby od dawna wiedziałam, że rodzice planują przeprowadzkę, ale z jakiegoś powodu uznawałam, że jak nie będę o tym myśleć czy rozmawiać, to jakoś do tego nie dojdzie. Właśnie dlatego mimo że Angie była moją przyjaciółką o tym nie wiedziała. Tym bardziej, że nie powiedziałam jej też o chorobie, co rodzice woleli skrupulatnie ukrywać przed światłem dziennym. Teraz, kiedy tata dostał awans mieliśmy się przenieść na drugi koniec kraju, do podobno bardzo ładnego miasta, ze wspaniałą szkołą prywatną, która tuż obok miała jedną z lepszych klinik. Po prostu cud, miód i orzeszki. Szkoła z renomą, a za rogiem miejsce, gdzie mogą mnie przetransportować, gdybym przypadkiem w szkole zemdlałam.
Przez dłuższą chwilę biłam się z myślami czy powinnam w ogóle informować Angie o całym zajściu, czy po prostu zapaść się pod ziemię bez żadnego słowa wyjaśnienia. Może i byłoby to troszkę mniej bolesne, ale bardzo samolubne. Zagryzłam dolną wargę, wpatrując się kątem oka w telefon komórkowy. Westchnęłam ciężko, chwytając małe urządzenie i otwierając nową wiadomość. Muszę być wobec niej fair i wszystko jej wyjaśnić, a przynajmniej kwestię przeprowadzki.
Cześć, Angie. Mam nadzieję, że siedzisz, a jeżeli nie to usiądź i się na mnie nie denerwuj. Mój tata od jakiegoś czasu podejrzewał, że dostanie awans w pracy, na drugim końcu kraju. Rodzice już wtedy zaczęli szukać mieszkania, ale miałam nadzieję, że jednak nie będziemy musieli się stąd przeprowadzać. Dzisiaj okazało się, że wszystko postanowione i jutro o świcie wyjeżdżamy. Będę chodzić do jakiejś mdłej szkoły z mundurkami i raczej już nie pójdziemy na pizzę. W każdym razie mam nadzieję, że uda nam się od czasu do czasu pogadać. Ps. Powodzenia z tym nauczycielem, nie pakuj się w zbędne kłopoty!
Spojrzałam na wiadomość, jeszcze raz ją analizując, po czym wybrałam numer Angie i z ciężkim sercem nacisnęłam "wyślij". Przeprowadzka już i tak była ciężka do zniesienia, a więc darowałam sobie wyjaśnianie, dlaczego czasem znikałam na przerwach. Westchnęłam ciężko, odkładając telefon na szafkę nocną.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Czekosushi
FB.admin
FB.admin



Dołączył: 03 Wrz 2014
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 18 Sty 2015    Temat postu:
 
<center></center>

Jay był pociągający, miałem ochotę zatracić się w niezapomnianych chwilach spędzonych właśnie z nim. Każda sekunda w jego pobliżu nabierała sensu, a w głowie powstawały najróżniejsze scenariusze. Słowa wypowiedziane z ust Jaya sprawiły, że miałem ochotę wyrwać się z lekcji. Jak wytrzymać w takich chwilach, nie patrząc na niego jakby chciało się go zjeść? Kolejny powód dla którego miałem prawo nienawidzić szkoły. Nie akceptują związków jednej płci, a przecież każdy z nas jest taki sam i to od nas zależy jak chcemy żyć. Większość osób zorientowało się o mojej orientacji, ale nikt nie śmiał o to zapytać czy chociaż pogadać.
Odwróciłem wzrok od chłopaka kiedy do sali weszła Angie, a tuż po chwili pan Phoenix. Po krótkiej rozmowie obaj ponownie zniknęli za drzwiami. Westchnąłem cicho siadając obok przyjaciela... chociaż, czy Jay nadal był moim przyjacielem? A może kochankiem? Takie wątpliwości zostaną rozwiane jeszcze dzisiejszego wieczora, przynajmniej miałem taką nadzieję.
- Chodź się przebrać, nic tu po nas. - Oznajmiłem kierując się do szatni męskiej, która na obecną chwilę była pusta. Nic nie zamierzałem tam robić, jednak moja ręka "przypadkowo" może gdzieś wylądować na ciele Jaya.
__
Odpis z brakiem weny, za wszelkie błędy oraz czas oczekiwania bardzo przepraszam.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Nami
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 1919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:39, 19 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Angie</center>
Uchylone, wysoko umiejscowione okno, nie tylko wpuszczało światło, ale i krzyki dobiegające wprost z boiska. Pogoda kusiła. Ciągle letni klimat rozpieszczał, podtrzymując słodkie wspomnienie wakacji. Gorące, słoneczne promienie w najlepsze muskały roznegliżowane ciała chłopców, którzy uganiali się za piłką, korzystając z okazji, że pierwsze lekcje mijały w ekspresowym tempie. Podniesione głosy odnosiły się do okrągłego obiektu uderzanego co rusz przez czubki innych butów i w najlepsze wdzierały się do szatni. Już niebawem hałas miał owładnąć całym budynkiem, a w szczególności każdym korytarzem, na jaki po dzwonku tłumnie wylewały się całe klasy uczniów, chcących odreagować lekcję milczenia, od jakiego odwykli za sprawą okresu rozkosznego lenistwa.
Smukłe nogi trwały chwilę w pełni obnażone, choć poza zasięgiem oczu, które mogłoby je podziwiać. Czarny materiał dosięgnął jasnego podłoża, zimnych kafelków, z którym perfekcyjnie kontrastował przez parę następnych sekund, nim został pochwycony i wciśnięty do torby, na dotychczasowe miejsce jeansowych szortów. Angie wciągnęła na siebie spodenki, w których przyszła do szkoły i zapięła błyszczący, srebrny guzik, co poprzedzało przesunięcie suwaku w górę, z radosnym nuceniem pod nosem. Cały doskonały humor miał prysnąć w przeciągu paru następnych sekund, pozostawiając po sobie mieszaninę skrajnych uczuć, uwieńczonych niedowierzaniem. Sygnał telefonu zwiastował złe wieści, o czym dziewczyna przekonała się dopiero odczytując wiadomość.
– Co takiego…? – pytanie padło cicho i pozostało bez odpowiedzi. Dziewczyna raz jeszcze przejechała wzrokiem po ekranie, próbując zrozumieć treść słów, które nie chciały do niej trafić… a może raczej to ona nie chciała ich dopuścić do siebie? Automatycznie wybrała numer do Mayi napotykając pocztę głosową. Ponowiła kilkukrotnie czynność, jednak za każdym razem poznała smak porażki, który uświadamiał ją, że otrzymana wiadomość nie jest żartem. Angelina wbiła wzrok w telefon, ściągając brwi w utrapieniu. Opuszczając szatnie czuła jak pod powiekami zbierają się łzy, będące wynikiem smsowego pożegnania. Wzięła spory wdech, zupełnie jakby miało to zatrzymać je w tym miejscu.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nami dnia Pon 18:47, 19 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Erdalien
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2014
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pelplin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:12, 20 Sty 2015    Temat postu:
 
<b><center>Paul</center></b>





Spojrzał się na dziewczynę i spostrzegł jej onieśmielony wzrok. Spodobało mu się to, lecz etyka nauczycielska zabraniała mu tego, jednakże nie zawsze się jej trzymał. Uśmiechnął się do niej i przejechał wzrokiem po jej ciele.




-Nic się nie stało. Chodź za mną pokażę ci twoją klasę.


Po tych słowach ponownie się uśmiechnął, a jego ręka delikatnie powędrowała w stronę jej, lecz szybko się powstrzymał. Przecież nie chciał jej od razu zniechęcić. Ruszył powolnym krokiem w stronę sali gimnastycznej, lecz po chwili zatrzymał się i spojrzał się ponownie na Naomi.



-Poczekaj, ty jesteś kuzynką Angie, prawda? Dyrektorka mówiła mi, że masz dołączyć do klasy.



Nagła chwili olśnienia wszystko wyjaśniła. Naomi, kuzynka Angie. Bardzo urodziwe dziewcze, które po krótkim spojrzeniu uwiodło wuefistę, Paula Phoenixa. Nie czuł się źle z tą świadomością, ale miał tylko nadzieję, że i ona nie zostanie nieświadomie uwiedziona przez nowego nauczyciela historii. Po krótkim postoju i krótkiej konsternacji ponownie skierował się w stronę sali gimnastycznej. Otworzył drzwi i wpuścił dziewczynę, po czym wszedł za nią i wskazał gdzie jest klasa.


-Mam cię przedstawić reszcie, czy poradzisz sobie?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:26, 20 Sty 2015    Temat postu:
 
~ Naomi~

W końcu zdobyłam się na lekki uśmiech, który poslalam nauczycielowi. Mężczyzna prowadził mnie w stronę sali gimnastycznej, do której po chwili mnie wprowadził. Gdy zobaczyłam tych wszystkich ludzi, ogarnęła mnie panika. Spojrzałam na niego z przerażeniem, którego nawet już nie starałam się ukryć.
- Mogę poczekać na Angie na korytarzu? - zapytalam cicho, rozgladajac się po sali. Kilku uczniów podawapo sobie piłkę, jakieś dziewczyny siedziały na ławkach obserwując chłopaków podciagajacych się na drabinkach. Nigdzie nie widziałam kuzynki.
- Nie wie pan, gdzie mogła pójść Angie? - Zapytalam odwracając się w jego stronę, mając za plecami klasę.
- Czulabym się pewniej przy niej- przyznalam ze szkarlatymi wypiekami na policzkach.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Almarien
Klaus TEAM



Dołączył: 17 Sie 2014
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:20, 20 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Robert Grey</center>
Przed salą gimnastyczną pojawiła się jakaś dziewczyna, na którą Robert chwilowo zwrócił uwagę, by potem ponownie skupić się na wuefiście. Paulowi nie przeszkadzała jego propozycja i zaprosił nauczyciela historii na osiemnastą, zaznaczając jednak, że może on przyjść wcześniej, jeśli będzie miał taką ochotę.
- Dzięki - powiedział, a widząc, że dziewczyna ma najwyraźniej do Phoenixa jakąś sprawę postanowił ulotnić się zostawiając ich samych.
- Do zobaczenia - rzucił jeszcze, a potem wyszedł i po chwili był już na cichych nadal korytarzach szkolnych, choć za mijanymi drzwiami dało się już słyszeć entuzjazm uczniów spowodowany zbliżającą się przerwą. Robert był na siebie trochę zły, bo tę godzinę spędził na ganianiu po szkole, nie potrafiąc sobie odmówić przebywania w towarzystwie czarnowłosej dziewczyny, jakby zrobił normalny, dojrzały facet, a przecież miał w tym czasie robić coś całkiem innego.
Dotarł do swojej sali i rozejrzał się po pustym pomieszczeniu. Ogarnął je trochę, by było gotowe na zjawienie się kolejnej grupy, którą miał poznać i nauczać, a potem zasiadł za biurkiem i szperał chwilę w dostarczonych mu papierach. Dzwonek zabrzmiał kilka minut później, poszedł więc do szkolnego bufetu by w automacie tam stojącym kupić sobie kawę z mlekiem. Niby nie potrzebował większego pobudzenia, ale miał ochotę akurat na kawę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Nami
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 1919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:28, 21 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Angelina</center>
To nie pora na rozklejanie się. Może to wszystko nie jest na takie wygląda? Uspokój się i myśl. Myśl pozytywnie, Angie. Myśl.
Czarnowłosa nabrała powietrza do płuc, stojąc na środku jeszcze pustego, wąskiego korytarza, analizując w głowie co powinna zrobić po tym jak jej najlepsza przyjaciółka postanowiła pożegnać się z nią bądź zażartować w dość ciemnych barwach. Nie odbiera telefonu, to sprawdź to w inny sposób, powiedziała sobie w myślach, zaciskając smukłe palce na skórzanym pasku torby, którą zarzuciła chwilę wcześniej na ramie. Sekretariat czy rozmowa z Phoenixem? Od razu wybrała to pierwsze, a szybki krok momentalnie zmienił się w bieg. Można byłoby rzec, iż był to pęd po wiedzę… ale wyjątkowo nie dotyczył szkolnych tematów w rzeczy samej. A może jednak? Czasem to życie uczniów jest większym obiektem pożądania, niż matematyczne wzory i opowieści dziwnej treści z książek mających być lekturami, choć bywa, że nie posiadają odpowiedniego przesłania.
Angie przekroczyła próg jednego z gabinetów. Uprzejme powitanie rozbrzmiało na ustach dziewczyny, która jednocześnie uświadomiła się w tym, iż wybrała mało popularny sposób na weryfikację faktów. W końcu rzadko bywa by ktoś w zasięgać języka u pani sekretarki. Jednak kto inny mógł wiedzieć lepiej o wypisujących się i zapisujących uczniach? No właśnie, zapisujących. Parę słów wymienionych z starszą panią w okularach w błyskawicznym tempie z osoby Mayi przeszły na Naomi, wręcz popychając Angelinę do wyjścia i ponownego biegu. Evans raczej nie podejrzewała by Phoenix postanowił uraczyć jej kuzynkę takim samym zapoznaniem ze szkołą jak Graya… choć z drugiej strony? Azjatka należała do dość urodziwych istot, choć równie nieśmiałych co ładnych. Zdecydowanie musiała wrócić do sali gimnastycznej, a gdy już to zrobiła, do jej uszu dobiegł dźwięk dzwonka zwiastujący koniec lekcji.
- Szybko minęła ci ta pierwsza lekcja. – odezwała się żartobliwym tonem, Angie, zbliżając do kuzynki, która stała przy mężczyźnie. Za sprawą wuefisty chwilowo odmówiła sobie wszelkich czułości, tylko uśmiechnęła się ciepło do Azjatki, wyczekując chwili, aż opuszczą salę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Gilbert
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2014
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:52, 22 Sty 2015    Temat postu:
 
<center></center>
Argument dotyczący opuszczenia lekcji wychowania fizycznego był nie do zbicia, faktycznie, nic tam było po nas. William postąpił rozsądnie odpuszczając sobie na dziś wysiłek fizyczny, ledwie krwotok mu ustał, a gdyby włączył się do gry, być może znów by zaczął krwawić z nosa. Dla mnie oczywiście była to świetna wymówka, żeby urwać się ze znienawidzonego przedmiotu. Co prawda, nie musiałem udawać troskliwego przyjaciela, gdyż rzeczywiście martwiłem się o Willa, natomiast mogłem ten fakty wykorzystać dla swojej niewielkiej, bezczelnej przyjemności jaką była absencja na reszcie godziny. Idąc do szatni minęliśmy wuefistę, wyjaśniłem mu zjawisko, które miał okazję zaobserwować, gdy ot tak ulatnialiśmy się, by się przebrać i najzwyklej w świecie ruszyłem w stronę drzwi. Zwyczajowo rozejrzałem się po pomieszczeniu, przejrzałem swój plecak, czy aby czegoś nie brakuje, poprawiłem koszulę wiszącą na wieszaku, rzeczy były w takim stanie, w jakim je zostawiłem. Cóż, może przybierało to nieco rozmiary manii, jednakże różne przypadki chodził po ludziach i różne wypadki historia zdążyła odnotować na swoich kartach. Kiedy już upewniłem się, że wszystko jest na swoim miejscu, mogłem wreszcie w spokoju zacząć się przebierać. Na początku zadbałem o to, aby nie pomiąć przy tym koszuli, to była podstawa. Podchodziłem do niej z nieco pedantycznym podejściem. Ściągnąłem swój t-shirt, całe szczęście, że tej lekcji nie musiałem się wysilać, dzięki temu nie uroniłem nawet kropli potu, czułem się z tym nader komfortowo, choć w razie wypadku zawsze miałem przy sobie antyperspirant, co dawało jeszcze większy komfort w przypadku, gdyby akurat nastał dzień, w którym szkoła nie użyczyła nam swoich dobrodziejstw w postaci pryszniców. Złożyłem koszulkę i spakowałem ją do plecaka. Nie zakładałem jeszcze koszuli, pierw musiałem ściągnąć z nóg swoje dresy. Tak też zrobiłem. Pozbyłem się ich jak gdyby nigdy nic, bezwstydnie zostając w samych bokserkach.
- Rozumiem, że masz jakiś ciekawy, wręcz intrygujący plan, skoro postanowiłeś, że ot tak wychodzimy sobie z lekcji, którą wręcz ubóstwiasz i nie odpuściłbyś nawet, gdybyś połamał się cały?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:51, 23 Sty 2015    Temat postu:
 
~ Naomi ~

Nie wiedziałam, o czym mam rozmawiać z nauczycielem, a stanie w milczeniu peszyło mnie jeszcze bardziej. Nagle odezwałam się, zadając oczywiście najgłupsze pytanie świata:
- Ile ma pan lat? - wypaliłam, szybko ganiąc się w duchu za swoją ciekawość.
- Przepraszam, nie powinnam o to pytać- wymamrotałam zaraz odwracając się w stronę drabinek, udając, że bardzo mnie one interesują. Boże, gdzie jest Angie? Zaczęłam w myślach modlić się, aby kuzynka zjawiła się, jak najszybciej, bym już przestała się kompromitować. I oto moje modlitwy zostały wysłuchane, bo już po chwili usłyszałam za plecami znajomy głos.
- An! - pisnęłam, nie przejmując się obecnością nauczyciela, zarzucając ręce na szyję ciemnowłosej, by mocno ją objąć.
- Stęskniłam się, tak bardzo, bardzo! - powiedziałam, odsuwając się od niej z szerokim uśmiechem



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Czekosushi
FB.admin
FB.admin



Dołączył: 03 Wrz 2014
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:02, 25 Sty 2015    Temat postu:
 
<center></center>
Będąc w szatni rozejrzałem się po pomieszczeniu po czym skierowałem do swoich ubrań. Usiadłem na ławce i przyglądałem się ruchom Jaya. Widząc kiedy ściąga z siebie części garderoby wyobrażałem sobie najróżniejsze scenariusze, kiedy będzie wręcz zmuszony pozbyć się ubrań. Zaśmiałem się pod nosem. Powoli podniosłem się i ściągnąłem koszulkę z niespodziewanego napływu ciepła. Bez najmniejszego skrępowania podszedłem, a można by rzec że wręcz podbiegłem do chłopaka wpajając się w jego usta. Szalony, namiętny pocałunek nie trwał zbyt długo, gdyż przerwał go dźwięk dzwonka, co oznaczało przybycie reszty chłopaków do szatni.
- Przekonasz się później. - Szepnąłem wpatrując się w zielone tęczówki chłopaka.
Odgłos naciskanej klamki zmusił mnie do powrotu na swoją część ławki. Zmieniłem ubrania w dość szybkim tempie. Poczekałem na Jaya, obaj wyszliśmy z szatni. Mój wzrok zatrzymał się na wejściu do sali gimnastycznej. Bez większego namysłu skierowałem się w tamtym kierunku. To co zobaczyłem wywołało na mnie zadziorny uśmiech. Spojrzałem na przyjaciela, po czym wszedłem do sali. Zbliżyłem się do Angie.
- Może nas przedstawisz? - Szepnąłem na ucho dziewczynie, wpatrując się przez jej ramię w Azjatkę. Była o wiele niższa ode mnie i z pewnością waży tyle co piórko. Kolejna dziewczyna w klasie? Zapowiada się ciekawie!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Nami
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Sie 2014
Posty: 1919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:03, 26 Sty 2015    Temat postu:
 
<center>Angie</center>
Przez moment miałam wrażenie, że w czymś przeszkodziłam. Coś szeptało mi do ucha, że mogłam pojawić się w sali parę sekund później, ale ciepło smukłych ramion wszystko ukróciło. Przed sobą musiałam przyznać, że właśnie tego było mi teraz trzeba. Przytulenia się do kogoś bliskiego, kto nie zostawi mnie w potrzebie... ani nie wyjawi żadnego z moich sekretów. Obejmując Naomi, uśmiechnęłam się bezwiednie, ciesząc się, że widzę kuzynkę. Potrzebowałam teraz kogoś z kim mogłabym porozmawiać. O nagłym pożegnaniu Mayi i o panu Grayu i jego magnetycznym dotyku. Naomi nie mogła wybrać sobie lepszego momentu na pojawienie się tutaj. Choć właściwszym byłoby stwierdzenie, iż to nasi rodzice nie mogli wybrać sobie lepszego momentu na biznesy i wyjazdy.
- Mam ci tyle do powiedzenia...
Angie zerknęła przez ułamek sekundy na osobę Phoenixa. Zdecydowanie miała do mówienia wiele, ale to wszystko powinno poczekać aż zostaną same. Teraz jednak u ich boku pojawiła się następna osoba i ku przyjemnemu zaskoczeniu Evans, był to Will w całkiem niezłej formie.
- To moja kuzynka, Naomi. - wyjaśniła, przedstawiając sobie dwójkę, uśmiechając łagodnie. - Przeniosła się i będziemy razem w klasie. Może chcesz iść z nami po lekcjach na pizzę? Takie tam małe wyjście integracyjne - popatrzyła na chłopaka z miną mówiącą och, no nie daj się prosić.

//Gniotowate, wybaczcie.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nami dnia Pon 20:04, 26 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Surka
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2014
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 28 Sty 2015    Temat postu:
 
Naomi

Gdy objęłam kuzynkę, odniosłam wrażenie, że ma kiepski dzień. Uśmiechała się, ale dostrzegłam w jej oczach smutek i jakby zagubienie. Już miałam zapytać ją, czy chciałaby wyrwać się na wagary, aby pogadać, ale nagle obok nas pojawił się jakiś chłopak. Jak się dowiedziałam sekundę później, Will. Posłałam mu delikatny, onieśmielony uśmiech, któremu towarzyszyły szkarłatne wypieki na policzkach. Jak zwykle. Cholerka, będę musiała nad tym popracować.
Wyciągnęłam dłoń w stronę chłopaka.
- Miło mi cię poznać, Will - odezwałam się nieco drżącym głosem, zerkając na Angie. Chce mnie zabić, czy co? Wie o moich problemach z płcią przeciwną i zaprasza go na pizze? Przecież, kiedy będzie siedział z nami przy stole, to udławię się jedzeniem.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rajdlawyobrazni.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Grupowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy